Tuż po zakupie samochodu w lipcu 2023 roku, przestał mi działać plus po stacyjce. Kojarzę, że na samym początku nie było z tym problemów, ale bardzo szybko pojawiły się charakterystyczne objawy z tym związane:
- Lampka wnętrza nie zapalała się po wyjęciu kluczyka
- Nie działał poprawnie brzęczyk zostawionych świateł po otwarciu drzwi
- W module centralnego zamka pojawił się błąd 00849
- Brak napięcia po stacyjce w kostce ISO radia
Ten ostatni punkt nakierował mnie na przyczynę problemu. Co prawda, nie zrobiłem zdjęcia w samochodzie, ale kabel odpowiedzialny za plus po stacyjce był przecięty i naprawiony takim cudem:

Kabel połączony był w taki sposób, że wystawały z niego druty, więc nie dziwota że dotknął gdzieś masy (cała karoseria samochodu jest masą) i zrobił zwarcie. Złączkę usunąłem, kabel zlutowałem i porządnie zaizolowałem, a następnie wyruszyłem na poszukiwania problemu. Pierwszy trop: uszkodzona kostka stacyjki. Po wymianie bez zmian. Kolejnym tropem było znalezienie bezpiecznika odpowiedzialnego za ten obwód. To również się nie powiodło – wszystkie bezpieczniki w moim samochodzie są sprawne. No to kupiłem moduł centralnego pochodzący z Golfa mk4 o identycznym oznaczeniu 1C0 962 258N. Efekt również ten sam.
W tym miejscu skończyły mi się pomysły, ponieważ nie wiedziałem czego i gdzie dalej szukać. Mając rozebraną okolicę stacyjki, odpiąłem wtyczkę kostki stacyjki, żeby popatrzeć na kable i oto co ujrzałem:

„Bezpiecznik” znaleziony 🙂
Rozpoczęła się żmudna próba naprawy, która niestety nie zakończyła się pełnym powodzeniem, ale po kolei. Najpierw trzeba było wydobyć jak najwięcej kabla, by zrobić rozeznanie szkód. Niestety nie wyglądało to dobrze.

Nadpalony kabel stopił wszystkie kable które idą do stacyjki razem ze sobą. Zacząłem je rozdzielać, aby wydobyć ten upalony przewód. Gdy doszedłem tyle ile byłem w stanie do wiązki, okazało się, że dalej nie jestem w stanie wycinać stopionego kabla, ponieważ wchodzi on głęboko pod deskę.

Pomyślałem, że odetnę kabel po stronie sterownika i puszczę go bokiem. Jak pomyślałem, tak zrobiłem. Wstawiłem też po drodze bezpiecznik kupiony w motoryzacyjnym.


Po drugiej stronie było znacznie więcej rzeźby. Jak już wspominałem, próbowałem wyciąć maksymalnie dużo kabla.






Okazało się też, że w jednym kablu wypalona została dziura do gołego kabla, więc go zaizolowałem.

Zatem – odpalamy! Błąd z modułu zniknął, ale poza tym niestety nic nie działa 🙁 Lampka się nie zapala, na radiu nie ma plusa itd. Niestety to nie jest tak, że zasilanie puszczane jest przez sterownik centralnego, a potem szeregowo na kolejne urządzenia jak pierwotnie zakładałem. Wszystkie moduły wpięte są równolegle, więc odcinając kabel przy sterowniku i puszczając plus po stacyjce tylko do centralnego, ominąłem pozostałą część obwodu. Tak to jest jak zabiera się za robotę bez spojrzenia na schematy… Musiałem więc przylutować z powrotem kabel który przeciąłem:

Ostatecznie po poskładaniu wszystkiego, wygląda to w następujący sposób:

Udało się bezpiecznik wyprowadzić w miarę elegancko. Po puszczeniu prądu z powrotem w obwód auta, wszystko zaczęło działać – na radiu pojawił się plus na stacyjce, brzęczyk działa poprawnie, lampka się zapala po wyjęciu kluczyka, a dodatkowo aktywowałem sobie ryglowanie drzwi po ruszeniu i wyjęcie kluczyka otwiera też drzwi. Nie zmienia to faktu, że ta spalona wiązka nie daje mi spokoju. Wciąż jest to potencjalne zagrożenie pożarowe bo nie udało mi się wyciąć całości spalonego kabla. Żeby zrobić to poprawnie, będę musiał to oddać jakiemuś ogarniętemu elektrykowi.
Kawał dobrej roboty! Szacun za opisanie